14 października, w ostatnie dni złotej jesieni, rocznik Pre IB wybrał się na wycieczkę w Góry Świętokrzyskie. Nie była to jednak zwykła wycieczka… bowiem odkrywaliśmy tajemnice województwa świętokrzyskiego pod opieką nauczyciela geografii p. Andrzeja Galli.

Cała historia zaczęła się w straszliwej scenerii. Ósma rano, niedziela. Wokół same zaspane twarze uczniów ubolewających, że stracą dzień na odreagowanie całego tygodnia wycieńczającej nauki. Niekończące się rozmowy, o tym, kto, z kim, gdzie usiądzie. Target: tylne miejsca w autokarze. Do trudnych decyzji należała również kwestia, czy jechać, czy może czekać na spóźnionego ucznia.

Szydłowiec i Kielce

W autokarze otrzymaliśmy ogromny plik kart pracy pt. „Co warto zwiedzić w Górach Świętokrzyskich?”. Pierwsza stacja – McDonald. Po śniadaniu w zawrotnym tempie znaleźliśmy się w Szydłowcu, gdzie naszym oczom ukazał się majestatyczny zamek Radziwiłłów, a także Muzeum Polskich Instrumentów Ludowych. Drugi na liście znalazł się Ratusz Miejski, który w swoich podziemiach skrywa znaną restaurację.

Następnie skierowaliśmy się w stronę Kielc. Wszyscy czuli na sobie spojrzenie Kochanowskiego i Żeromskiego, którzy niegdyś przechadzali się tymi samymi ulicami. Długopisy poszły w ruch, a karty pracy jakby same wypełniały się w zawrotnym tempie. Przed wyczekiwanym dotarciem do hotelu na trasie czekało jeszcze jedno miejsce… ruiny pałacu biskupów w Bodzentynie. Zachodzące słońce i szkielet budowli w oddali tylko spotęgował uczucie zmęczenia i melancholii. Wszyscy jakby uspokoili się na chwilę, napawając się ciepłem i urokiem wieczornego klimatu. W towarzystwie Pana Galli i innych nauczycieli podziwialiśmy uroki cichego miasteczka, a następnie odjechaliśmy na nocleg do Opatowa.

Z wizytą u mnichów

Trzygwiazdkowy hotel Miodowy Młyn w na długo pozostanie w pamięci uczniów, jako wyznacznik dobrego zakwaterowania na wycieczkach. Wycieńczeni bohaterowie nareszcie mogli oddać się temu co najbardziej lubią – spaniu. Jednak jak źródła donoszą, jeszcze do późnych godzin wieczornych dało się słyszeć szepty, skrzypienie drzwi i odgłosy telewizorów.

Dzień drugi zaczął się o siódmej rano. Po śniadaniu wdrapaliśmy się ma Święty Krzyż, będącą najciekawszym szczytem Gór Świętokrzyskich, m.in. dzięki znajdującemu się tam klasztorowi Misjonarzy Oblatów, który w średniowieczu należał do Benedyktynów. Na szczycie czekała niespodzianka – kawiarnia z gorącą czekoladą. Tą wędrówkę kończymy z uśmiechem na twarzy. Następnie zwiedziliśmy małe muzeum poświęcone starożytnemu hutnictwu w rejonie Gór Świętokrzyskich i położoną obok osadę średniowieczną. Po obiedzie wyruszyliśmy w stronę Warszawy, gdzie późnym popołudniem zakończyliśmy naszą wycieczkę.

Karolina Moczyńska, Lena Kudelska, Pre IB